2018-08-28
Audyt bezpieczeństwa na przykładzie parku wodnego - cz. 1
Artykuł prezentuje analizę procesu wdrażania dokumentu nazywanego przez środowisko audytem bezpieczeństwa, ekspertyzą, opinią lub analizą zagrożeń. Każde z tych opracowań może być zarówno bardzo przydatnym jak też zupełnie pozbawionym wartości materiałem, stanowiącym o zaangażowaniu osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo klientów na obiektach rekreacji wodnej. Sam zakup usługi opracowania audytu to jedynie pierwszy krok w procesie realnego zapewnienia najlepszych warunków bezpieczeństwa klientów i pracowników. Niezmiernie istotne jest, aby dokument ten był jak najpełniej wprowadzony w życie, a zalecenia z niego wynikające zrealizowane w maksymalnym stopniu. W tym i kolejnym artykule przedstawione zostaną sprawdzone procedury i materiały, które można w pełni wykorzystać na wielu wyznaczonych obszarach wodnych.
Niniejsza praca ma przybliżyć procedury możliwe do wykorzystania w procesie optymalizacji standardów bezpieczeństwa na obiektach rekreacji wodnej. Przykładowe czynności podejmowane przez zarządzającego oraz zespół ratowniczy mogą stanowić podstawę do obrony w sytuacji gdy dojdzie do wypadku. Sam „zakup” u zewnętrznego wykonawcy (nazywanego czasem audytorem) opracowania dokumentu zwanego audytem bezpieczeństwa, ekspertyzą, opinią czy analizą zagrożeń, nie stanowi żadnego gwarantu dla organów ścigania, który może ochronić zlecającego przed odpowiedzialnością karną i/lub cywilną za skutki wypadku. Dlatego ważne jest, aby każde takie opracowanie (opinia w zakresie bezpieczeństwa), była elementem w procesie szeroko rozumianej troski o jak najlepszą ochronę klientów obiektu(R. Michniewicz, Opinia biegłego sądowego, 2016.).
Utrwalony jednak został pogląd, że posiadanie tego rodzaju opracowania zapewnia bezpieczeństwo zarządzającym i ratownikom. Osoby wykonujące usługi (sporządzające audyty) niejednokrotnie inkasują wysokie wynagrodzenia (kilka – kilkanaście tysięcy za jedno opracowanie). Zarządzający, którzy zlecają taką pracę odnoszą dzięki temu wrażenie, że są bezpieczni, gdyż oddali się w ręce specjalistów/ekspertów w dziedzinie ratownictwa. Często wręcz na różnych szkoleniach kładziony jest nacisk na „konieczność” posiadania takowego opracowania. W przekonaniu o tym „obowiązku” ma utwierdzać zarządzających zapis z Ustawy z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz. U. Nr 208, poz. 1240), art. 4.1. (Ustawa z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz. U. Nr 208, poz. 1240) w brzmieniu: „Zapewnienie bezpieczeństwa na obszarach wodnych polega w szczególności na: 1) dokonaniu, we współpracy z policją i działającymi na danym terenie podmiotami, o których mowa w art. 12 ust.1, analizy zagrożeń, w tym identyfikacji miejsc, w których występuje zagrożenie dla bezpieczeństwa osób wykorzystujących obszar wodny do pływania, kąpania się, uprawiania sportu lub rekreacji”. Sam audyt jest przez jego wykonawców określany jako sposób analizy zagrożeń.
Czym jest naprawdę dokument nazywany audytem bezpieczeństwa?
Zarówno zlecenie jak też przygotowanie takiej analizy, jest wyłącznie dobrą wolą zarządzającego. Zlecają wykonanie takiego opracowania zazwyczaj osoby, które nie są specjalistami w dziedzinie ratownictwa i nie mają zaufania lub nie mają odpowiednio wysokospecjalizowanej osoby wśród własnych pracowników (ratowników, prawników). Zlecający z reguły w trosce o bezpieczeństwo i zwyczajowy „święty spokój” przekazuje takie studium do opracowania na potrzeby własne podmiotowi lub osobie z zewnątrz. Zleceniobiorca przyjmuje wykonanie tej usługi, która jest dedykowana konkretnemu obiektowi, jako swego rodzaju „zestawu dobrych rad” popartych analizą obowiązujących przepisów, specyfiki akwenu, własnego doświadczenia i dobrych praktyk.
W zasadzie nie powinno się używać określenia audyt, gdyż brak jest w polskim prawodawstwie usadowienia tego typu opracowań – dla ratownictwa wodnego. Innymi słowy: audyt w ratownictwie wodnym, jest niczym innym jak subiektywną opinią osoby (ew. zespołu), uznanej przez zlecającego za specjalistę w tej dziedzinie. Zapisy zawarte w takim dokumencie są w związku z tym jedynie sugestiami, propozycjami czy wskazówkami, co do rozwiązań, mogących zapewnić bezpieczeństwo na danym obiekcie (R. Michniewicz, Opinia biegłego sądowego, op. cit.).
Jeśli zlecający przekazuje środki na wykonanie audytu, uznając jednocześnie, iż do opracowania zatrudnił odpowiednią osobę/zespół/podmiot, to w konsekwencji winien:
Niniejsza praca ma przybliżyć procedury możliwe do wykorzystania w procesie optymalizacji standardów bezpieczeństwa na obiektach rekreacji wodnej. Przykładowe czynności podejmowane przez zarządzającego oraz zespół ratowniczy mogą stanowić podstawę do obrony w sytuacji gdy dojdzie do wypadku. Sam „zakup” u zewnętrznego wykonawcy (nazywanego czasem audytorem) opracowania dokumentu zwanego audytem bezpieczeństwa, ekspertyzą, opinią czy analizą zagrożeń, nie stanowi żadnego gwarantu dla organów ścigania, który może ochronić zlecającego przed odpowiedzialnością karną i/lub cywilną za skutki wypadku. Dlatego ważne jest, aby każde takie opracowanie (opinia w zakresie bezpieczeństwa), była elementem w procesie szeroko rozumianej troski o jak najlepszą ochronę klientów obiektu(R. Michniewicz, Opinia biegłego sądowego, 2016.).
Utrwalony jednak został pogląd, że posiadanie tego rodzaju opracowania zapewnia bezpieczeństwo zarządzającym i ratownikom. Osoby wykonujące usługi (sporządzające audyty) niejednokrotnie inkasują wysokie wynagrodzenia (kilka – kilkanaście tysięcy za jedno opracowanie). Zarządzający, którzy zlecają taką pracę odnoszą dzięki temu wrażenie, że są bezpieczni, gdyż oddali się w ręce specjalistów/ekspertów w dziedzinie ratownictwa. Często wręcz na różnych szkoleniach kładziony jest nacisk na „konieczność” posiadania takowego opracowania. W przekonaniu o tym „obowiązku” ma utwierdzać zarządzających zapis z Ustawy z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz. U. Nr 208, poz. 1240), art. 4.1. (Ustawa z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz. U. Nr 208, poz. 1240) w brzmieniu: „Zapewnienie bezpieczeństwa na obszarach wodnych polega w szczególności na: 1) dokonaniu, we współpracy z policją i działającymi na danym terenie podmiotami, o których mowa w art. 12 ust.1, analizy zagrożeń, w tym identyfikacji miejsc, w których występuje zagrożenie dla bezpieczeństwa osób wykorzystujących obszar wodny do pływania, kąpania się, uprawiania sportu lub rekreacji”. Sam audyt jest przez jego wykonawców określany jako sposób analizy zagrożeń.
Czym jest naprawdę dokument nazywany audytem bezpieczeństwa?
Zarówno zlecenie jak też przygotowanie takiej analizy, jest wyłącznie dobrą wolą zarządzającego. Zlecają wykonanie takiego opracowania zazwyczaj osoby, które nie są specjalistami w dziedzinie ratownictwa i nie mają zaufania lub nie mają odpowiednio wysokospecjalizowanej osoby wśród własnych pracowników (ratowników, prawników). Zlecający z reguły w trosce o bezpieczeństwo i zwyczajowy „święty spokój” przekazuje takie studium do opracowania na potrzeby własne podmiotowi lub osobie z zewnątrz. Zleceniobiorca przyjmuje wykonanie tej usługi, która jest dedykowana konkretnemu obiektowi, jako swego rodzaju „zestawu dobrych rad” popartych analizą obowiązujących przepisów, specyfiki akwenu, własnego doświadczenia i dobrych praktyk.
W zasadzie nie powinno się używać określenia audyt, gdyż brak jest w polskim prawodawstwie usadowienia tego typu opracowań – dla ratownictwa wodnego. Innymi słowy: audyt w ratownictwie wodnym, jest niczym innym jak subiektywną opinią osoby (ew. zespołu), uznanej przez zlecającego za specjalistę w tej dziedzinie. Zapisy zawarte w takim dokumencie są w związku z tym jedynie sugestiami, propozycjami czy wskazówkami, co do rozwiązań, mogących zapewnić bezpieczeństwo na danym obiekcie (R. Michniewicz, Opinia biegłego sądowego, op. cit.).
Jeśli zlecający przekazuje środki na wykonanie audytu, uznając jednocześnie, iż do opracowania zatrudnił odpowiednią osobę/zespół/podmiot, to w konsekwencji winien:
- przyjąć do stosowania wszystkie zalecenia audytora, lub
- przyjąć do stosowania część zaleceń – z wyjaśnieniem dlaczego nie będzie realizował pozostałych, lub
- odrzucić zalecenia audytu w całości – uzasadniając powody tej decyzji.
W dalszej kolejności powinno się (przy założeniu, że audyt będzie wprowadzany):
- zapoznać ratowników i pozostałych pracowników z tymi fragmentami opracowania – za których wykonywanie/realizowanie ponoszą oni odpowiedzialność,
-
zapewnić warunki do realizacji tych części audytu, które wymagają:
- dodatkowego zaangażowania środków (np. zakup sugerowanego sprzętu),
- opracowania dokumentów (np. dostosowanie obowiązujących regulaminów do propozycji z audytu),
- dokonania stosownych uzupełnień/zmian w umowach o pracę, w związku z dodaniem lub wykreśleniem obowiązków pracownikom,
- przeszkolenia zespołu w zakresie zalecanych procedur alarmowych, awaryjnych, wypadkowych etc.
- egzekwować wykonywanie czynności określonych w audycie przez wszystkich pracowników.
Dlatego, aby takie opracowanie nie pozostało jedynie spisem „życzeń” a stało się realnym wsparciem i stanowiło faktyczny wyraz troski o bezpieczeństwo, należy przeprowadzić procedurę wdrożeniową. Można to wykonać bez problemu, z zaangażowaniem własnego zespołu, pod opieką kierownika lub koordynatora.
Prezentowany materiał stanowi schemat postępowania, wypracowany w drodze ustaleń z kierownictwem obiektu oraz grupą zatrudnionych ratowników, którzy systematycznie wprowadzali poszczególne zmiany i sugestie na własnym obiekcie.
W czasie procesu wdrażania, opierano się na:
- opiniach i uwagach ratowników (zarówno zgłaszanych ustnie jak i zebranych w formie anonimowej ankiety),
- przeprowadzonych próbach praktycznych (np. z użyciem nowego sprzętu zakupionego zgodnie z zaleceniem audytora),
- obserwacji pracy zespołu,
- analizy zapisów dokonywanych w dokumentacji obiektu (dzienniku pracy ratowników).
Opracowanie audytu stało się punktem wyjścia do wprowadzenia zmian, zaproponowanych przez specjalistów w tym dokumencie. Zarządzający zlecił dodatkowo proces wdrożenia audytu wraz z obowiązkiem sprawozdawania kolejnych etapów całego cyklu. Przygotowano harmonogram i zasady współpracy ze wszystkimi ogniwami tego postępowania: kierownikiem obiektu, wdrażającym (audytorem), koordynatorem zespołu ratowniczego i samych ratowników (I. Michniewicz, Proces wdrażania audytu bezpieczeństwa, Kalisz 2015).
Opracowane dokumenty:
- Zasady i warunki wdrażania audytu bezpieczeństwa na obiekcie.
- Oświadczenie ratowników o zapoznaniu się z wybranymi dokumentami.
- Ankieta dla ratowników.
Po każdym, ustalonym cyklu składane było sprawozdanie do zarządzającego.
Cel opracowania
Podstawą przygotowania niniejszego dokumentu - którego szczegółowe etapy oraz proponowane wzory dokumentów znajdą Państwo w następnym artykule (emisja wkrótce) - jest troska Zarządzającego o zapewnienie najlepszych standardów bezpieczeństwa na obiekcie.
W związku z decyzją o bezpośrednim zatrudnieniu ratowników wodnych (z pominięciem firm/organizacji zewnętrznych), oraz uwzględniając propozycje zawarte w opracowanym audycie bezpieczeństwa, Zarządzający uznał, że niezbędna jest pomoc w bieżącej analizie procesu wdrażania poszczególnych sugestii tego studium w życie.
Dobre przygotowanie merytoryczne ratowników, ich wysoka sprawność fizyczna, zgranie zespołu ratowniczego, poczucie bezpieczeństwa w miejscu pracy, przyjazna atmosfera wewnątrz grupy, zaufanie do poszczególnych członków obsady a także wypracowane algorytmy postępowania w różnych sytuacjach, stanowią o wartości i sile tego grona.
W kolejnym artykule przedstawione zostaną Etapy wdrażania audytu bezpieczeństwa.
Cały cykl wprowadzania audytu składać się będzie z trzech części, opierających się o kwartały sprawozdawcze, realizowane przez okres jednego roku.
***
Autor: Iwona Michniewicz – doktor nauk o kulturze fizycznej. Instruktor ratownictwa wodnego, ratownik wodny od 1984 roku, z wieloletnią ratowniczą praktyką zawodową na wszystkich rodzajach akwenów. Biegły sądowy w dziedzinie ratownictwa wodnego. Doświadczony szkoleniowiec, badaczka obszaru ratownictwa. Założycielka i pierwsza Prezes Ratownictwa Wodnego Rzeczpospolitej (podmiotu uprawnionego do wykonywania ratownictwa wodnego), wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Prezydenta Stanisława Wojciechowskiego w Kaliszu, Ekspert portalu Basenprof.
Przeczytaj także:
„Audyt bezpieczeństwa na przykładzie parku wodnego - cz. 2” - www.basenprof.pl/artykuly/1639/audyt_bezpieczenstwa_na_przykladzie_parku_wodnego_-_cz_2.html
„Audyt bezpieczeństwa na przykładzie parku wodnego - cz. 2” - www.basenprof.pl/artykuly/1639/audyt_bezpieczenstwa_na_przykladzie_parku_wodnego_-_cz_2.html